Jaka by z Nadziei
matka nie była
to w niej tkwi wytrwałość
i do życia siła
Jak to mówią, najgorsze co może nas spotkać, to utrata nadziei. Bo dopóki mamy nadzieję, że coś się uda, że jednak będzie lepiej, dopóty mamy siłę wstawać rano z łóżka i brać się za bary z życiem. A przyznać trzeba, że ono nas ostatnio nie rozpieszcza. Z dnia na dzień jest nam coraz trudniej. I żyć, i nadziei się trzymać kurczowo za poły. A trzeba…
Część z nas miała nadzieję, że utrzyma się nauka stacjonarna w szkołach. Mimo, że coraz więcej placówek działało w trybie hybrydowym, coraz więcej klas przechodziło na kwarantannę, coraz częściej wśród znajomych słyszałam pytanie: Czy ja, aby nie miałam ostatnio kontaktu z tym uczniem? Ministerstwo Edukacji i Nauki w końcu się poddało i wprowadziło naukę zdalną na krótki okres przed świętami oraz po świętach. Ostatnio także coraz częściej mówi się o wprowadzeniu obowiązku szczepień dla nauczycieli. To znaczy nie będziemy nikogo zmuszać, ale… Ja już jestem zaszczepiona trzecią dawką i mam nadzieję, że ominie mnie covid, a przynajmniej jego cięższa odmiana. Mimo wszystko, jak patrzę na to, co się dzieje ostatnio, myślę sobie po cichutku strach się bać.
Zbliża się koniec roku kalendarzowego, a z nim święta Bożego Narodzenia. I niezależnie czy jesteś wierzący, czy nie, to ta pora roku kojarzy się z ciepłem rodzinnego domu, spotkaniami z najbliższymi, radosnymi światełkami i innymi ozdobami świątecznymi, choinką i wreszcie prezentami. Każdy z nas, nawet jeśli już nie wierzy w istnienie świętego Mikołaja, to ma nadzieję na niespodziankę i trafny wybór wymarzonego daru. W moich wspomnieniach mam kilka nieudanych prezentów, a najmilej wspominam z dzieciństwa paczki ze słodyczami i pomarańczami znajdowane pod choinką. Co z tego, że takie same owoce i cukierki mogłam znaleźć leżące w kuchni – te były moje, z mojej paczki od Mikołaja, zatem smakowały inaczej… Niektórzy przezorni Mikołajowie usiłują wyciągnąć od nas informację – A co byś chciał dostać pod choinkę? Ba! A skąd mam wiedzieć? Gdyby udało im się zgadnąć, to byłabym szczęśliwa.
Pora roku jest mało sprzyjająca entuzjazmowi, bo to i dzień krótki bardzo, i słońca jakoś mniej na niebie. Poza radością świąt, poza oczekiwaniem na rodzinne spotkania, marzy nam się trochę rozjaśnienia otoczenia. Kilka ostatnich dni dało nam tego przedsmak. Z przyjemnością wymykałam się na wieczorne spacery, by chociaż o tej porze popodziwiać to białe cudo, które na drzewach i trawnikach pozostawiły nam do spółki mróz, mgły i niewielki opad śniegu. Ależ to był piękne! Dziś rano niestety wszystko znikło, ale został mi nadzieja. To jeszcze ponad tydzień. Może mróz wróci, z lekkim dodatkiem śniegu. Może w tym roku czekają nas Białe Święta!
Wesołych Świąt!
Agnieszka Borowiecka
grudzień 2021