Spłynęła na mnie jesienna zaduma,
dni cicho płyną, krótsze z każdą chwilą,
a deszcz kroplami szyby maluje.
Rok szkolny trwa już od miesiąca, praca wre pełną parą. A mnie dotknęła przypadłość późnojesienna i cały entuzjazm powakacyjny poszedł do lasu szukać grzybów, których na razie jakoś za dużo nie ma. Chęci do pracy też. Wstając rano spoglądam na mokre chodniki i zachmurzone niebo, później sprawdzam na termometrze, ile warstw ubrań najlepiej na siebie nałożyć – wiadomo ubieranie na cebulkę jest najbardziej praktyczne. Potem powinnam się brać za robotę… Nie, nie wstaję. Nie, nie patrzę dookoła, nie dotykam się do półek, nie będę sprzątać. Żelazko ukryłam w szafie. Komputera nie chce mi się włączyć. Mamo, mamo, ja nie chcę iść do szkoły! Ojej, jestem nauczycielem, mama już mi usprawiedliwienia nie napisze. Zresztą zwykle proponowała takie: Córka nie przyszła do szkoły, bo jej się nie chciało.Przecież to wstyd takie pokazać…
Deszczowa pogoda sprzyja zadumie. Człowiek więcej siedzi w domu i myśli. O tym w jakich czasach żyjemy. O tym jak się zmienia świat. O tym, co nas wszystkich czeka w przyszłości. A także o sprawach bardziej przyziemnych – czy pensji wystarczy na wszystkie opłaty, czy nie zabraknie prądu zimą, czy będziemy zdrowi… I chociaż zdarzają się chwile, gdy słońce wygląda przez chmury, to jakoś trudno je nam wpuścić do duszy. Nie da się ukryć, że to co się ostatnio dzieje wokół nas nie napawa optymizmem. Jednak na przekór niesprzyjającej atmosferze spróbujmy łapać okruchy nadziei. To nic, że smutno, buro i ponuro. Spójrz na to piękne drzewo w jesiennej szacie. Deszcz pada? Ale jakie piękne są te krople błyszczące na pajęczynie. Zimno nam wszystkim? Ogrzejmy się przyjaźnią i darami serca. Uczmy się znajdować pozytywne i radosne chwile, nawet w natłoku tych dołujących okoliczności. Podobno od środy ma być ciepło i więcej słońca. Zatem, aby do środy…
Oby złota polska jesień wygnała smutne, deszczowe dni.
Agnieszka Borowiecka
październik 2022