huśtawka
1. urządzenie do huśtania się
2. huśtanie, huśtanie się
3. gwałtowne wahania, krańcowe zmiany
Słownik języka polskiego PWN
Listopad to miesiąc specyficzny, a w tym roku można powiedzieć, że specyficzny do kwadratu. Towarzyszy nam bowiem prawdziwa huśtawka uczuć i nastrojów. Od euforii, do rozpaczy. Od radości, do smutku. Od zadumy, do beztroski. Od wściekłości, do spokoju. Zaś pogoda wtóruje tej huśtawce, zmienna i nieprzewidywalna, często zupełnie nie listopadowa.
Kampinos i las kabacki w listopadzie – 12 i 19 dzień miesiąca
Nie dość, że utrwaliły się już w nas jakieś takie dziwne skojarzenia (na każdy dzień deszczowy i pochmurny mówimy, że pogoda jest listopadowa), to jeszcze na początku listopada wypada święto Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny. Dla większości z nas jest to dzień zadumy i tęsknoty, wspominamy naszych bliskich i znajomych, rodzinę i przyjaciół. Wielu z nich nie ma już z nami od dawna, rana po odejściu innych wciąż jest świeża. Pierwszego listopada pogoda dopisywała podczas moich odwiedzin na cmentarzu, patrzyłam na jaskrawe kolory chryzantem i myślałam, że mimo smutku i żalu powinniśmy jednak pamiętać głównie te radosna chwile spędzane kiedyś z dziadkami, pyszne obiadki u cioci, ciepło rąk rodziców i ich dumę z naszych osiągnięć.
Kolejne dni listopada mijały w cieniu polityki, część osób martwiła się powyborczymi zmianami, inni wpadali w euforię z tego powodu. Hurra, idą zmiany! O nie, idą zmiany! Jakże różne uczucia kryją się w tych słowach. Niezależnie od tego na kogo głosujemy, wszyscy z niepokojem myślimy o tym, co nas czeka. Bo inflacja nagle nie zniknie, a ceny nadal rosną i już mamy kolejne zapowiedzi zwiększenia różnych opłat. I nawet podwyżki pensji mało nas cieszą, gdy w tym samym czasie czynsz potrafi wzrosnąć o kilkadziesiąt procent.
Mnie też huśtawka nastrojów daje się we znaki. To wpadam w euforię, że wreszcie skończyłam uciążliwe zadanie, które ciągnęło się za mną od dłuższego czasu, to w padam w rozpacz, gdy pomyślę o tym, ile jeszcze pracy mi zostało do zrobienia. Nic to, jakoś dam radę. Ostatecznie mam w tej dziedzinie ładnych parę latek doświadczenia. Zawsze mogę pójść „przewietrzyć głowę” i popatrzeć na listopadowe drzewa, to rozświetlone przez słońce, to uginające się pod ciężarem śniegu. W górę i w dół, jak na huśtawce.
Pracujmy dzielnie, do świąt niedaleko…
Agnieszka Borowiecka
listopad 2023